GOLDEN HOUR

Portobello Promenade | Edinburgh

55.95° N, 3.11° W


 

The atmosphere of Portobello Promenade, in Edinburgh undergoes a transformation as evening descends. Typically bustling with crowds on August nights the seaside stretch took on a different vibe due to the blustery weather this time around. The chilly air deterred pedestrians, affording me a chance to witness Portobello in a new light—serene, tranquil and nearly deserted.

At the outset of my stroll everything seemed to align. The sun gradually dipped below the horizon casting elongated shadows and painting the sky in hues of orange and pink. The lighting was just right softly diffused by wispy clouds that added a touch to the panorama. In moments nature serves as a backdrop for urban photography—mundane scenes acquire an enchanting quality with every element seeming perfectly placed.

While meandering along the promenade I seized snapshots: a lone couple braving strong gusts of wind having a bonfire, vacant benches awaiting their next occupants . I felt certain that this evening held promise, for capturing shots.

Regrettably an unforeseen turn of events thwarted my plans. After a 20 minutes of photography efforts my cameras battery abruptly gave out.

Every photographer has experienced that rush of panic when their gear malfunctions, during a moment. Despite this setback I chose to persevere and carry on with the shoot using my iPhone instead. Ultimately what truly counts is abiding by the rule; the best camera is the one you have in your hands.

While the smartphone does come with its limitations it surprisingly proved to be quite effective. Its small size allowed me to swiftly and discreetly capture some shots that may have been missed with my camera. This served as a reminder that photography's is not solely about technical expertise but also hinges on creativity and adaptability in response to unexpected circumstances.

The evening stroll along Portobello Promenade unfolded in a manner from my plan yet it was undeniably a memorable experience that will linger in my mind for years to come. This photo session underscored the notion that life doesn't always go according to our scripts; nevertheless it's those moments that often yield the captivating outcomes.

  • Promenada Portobello w Edynburgu nabiera zupełnie nowego wyrazu o zmierzchu. Wieczory na tym nadmorskim deptaku zwykle przyciągają tłumy, zwłaszcza w ciepłe dni sierpnia. Tym razem jednak, ze względu na wietrzną pogodę, było inaczej. Chłód zniechęcił większość spacerowiczów, co dało mi rzadką okazję do uchwycenia Portobello w zupełnie innym świetle – cichym, spokojnym i niemal opustoszałym. Na początku mojego spaceru wszystko układało się doskonale. Słońce powoli zachodziło, rzucając długie cienie i malując niebo delikatnymi odcieniami pomarańczy i różu. Światło było idealne, delikatnie rozproszone przez lekkie chmury, co dodawało scenie subtelnej miękkości. W takich chwilach natura staje się doskonałą scenerią dla ulicznych fotografii – codzienne sceny nabierają magicznego charakteru, a każdy szczegół wydaje się być na właściwym miejscu. Miałem pewność, że ten wieczór dostarczy mi mnóstwo wyjątkowych kadrów. Niestety niespodziewany zwrot akcji pokrzyżował moje plany. Po zaledwie 20 minutach intensywnej pracy aparatem bateria nagle padła. Każdy fotograf doświadczył tego momentu paniki, kiedy sprzęt zawodzi w kluczowym momencie. Pomimo tego postanowiłem nie poddawać się i kontynuować sesję – tym razem korzystając z mojego iPhone'a. To, co naprawdę liczy się najbardziej, to zasada: najlepszy aparat fotograficzny to ten, który masz zawsze przy sobie. Smartfon, choć niepozbawiony wad, okazał się niespodziewanie skuteczny. Dzięki swoim kompaktowym rozmiarom mogłem szybko i dyskretnie uchwycić kilka interesujących ujęć, które mogłyby umknąć mojemu pełnoklatkowemu aparatu. Ta sytuacja była dla mnie kolejnym przypomnieniem, że fotografia to nie tylko umiejętność techniczna, lecz przede wszystkim twórczość i elastyczność w dostosowywaniu się do zmieniających się warunków. Wieczorny spacer po Portobello Promenade zakończył się zupełnie inaczej niż planowałem, ale na pewno był to wyjątkowy czas, który pozostanie mi w pamięci na długo. Ta sesja fotograficzna przypomniała mi o tym, że życie nie zawsze podąża za naszymi planami; jednak właśnie te niespodziewane momenty często przynoszą najbardziej interesujące rezultaty.


Previous
Previous

ST MONANS PIER

Next
Next

CREPSULAR LIGHT